![]() | |
Internet |
Składniki:
4 płaty solonego śledzia „z
beczki” - może być matjas (młody śledź do 1 roku))
2 duże główki cebuli
1 papryka czerwona, słodka
8 nasion (kuleczek) ziela
angielskiego
4 sztuki liścia laurowego
1 pęczek zielonego
szczypiorku
1 szklanka oleju jadalnego
1 łyżeczka cukru
50 g octu spirytusowego 10%
1 litr wody
kilka liści świeżej mięty (z
doniczki)
Wykonanie potrawy:
Płaty śledziowe moczymy w
roztworze wody z octem. Wg naszego poczucia smaku. Jeśli lubimy bardziej słone
– to moczymy krócej, a jeśli mniej słone to dłużej. Przyjmujemy, że moczymy ok.
3 godzin.
Cebulę kroimy „w piórka”.
Pokrojoną kładziemy na sitko i przelewamy wrzącą wodą. W ten sposób nasza
cebulka będzie miękka i krucha.
Następnie odsączoną z wody
cebulę układamy w misce i posypujemy cukrem.
Paprykę po umyciu kroimy w
drobną kostkę.
Cebulę mieszamy z pokrojoną
czerwoną papryką, Dodajemy ziele angielskie, liść laurowy i zalewamy olejem a
następnie dokładnie wszystko mieszamy.
Śledzie wyjmujemy z zalewy i
odsączamy z nadmiaru płynu, kroimy je na małe kawałki.
Następnie w
przygotowanym naczyniu układamy warstwami przygotowane składniki. Najpierw
warstwa śledzi, następnie wymieszany „sos” paprykowo-cebulowy z przyprawami.
Po
napełnieniu naczynia całość posypujemy
drobno pokrojonym szczypiorkiem i możemy np.
swoje dzieło zwieńczyć liśćmi świeżej, aromatycznej mięty, która zawsze powinna
być pod ręką – tak, jak nigdy jej nie brakuje w domowej kuchni Pani
Julii.
Tak przygotowana potrawa może
być składnikiem dania obiadowego, przystawką przed posiłkiem, a także zupełnie
samodzielną potrawą – serwowaną i spożywaną chętnie przez naszych bliskich.
Pani Julia życzy wszystkim
smacznego:)
Przy okazji Pani Julia dziękuje domowej młodzieży za znalezienie adekwatnego obrazka do śledzika (miał być na czasie i na temat), gdyż aparat fotograficzny w telefonie Pana Romea chwilowo odmówił współpracy z komputerem:)
Oczywiście Pani Julia fotografię dzisiejszego dania obiecuje solennie opublikować w przyszłości:)
Póki co, domowa młodzież czeka niecierpliwie na premierę nowego filmu o Hobbicie, zajadając się przepysznym śledzikiem.
Pozostaje nam, w czasie oczekiwania na premierę sesji zdjęciowej śledzika i "Hobbita", mieć nadzieję, że wspomniany film jest dobry, tak jak nasz kolorowy bohater z dzisiejszego przepisu:)
Pani Julia pozdrawia wszystkich Czytelników:)