Przychodzi czasem taki dzień, że bez placków ziemniaczanych nie obejdzie się. Po prostu pojawia się zew na ten znany nam wszystkim przysmak. Najlepsze placki są idealnie wyważone między chrupkością a delikatnością i, oczywiście, nie mogą być nasączone tłuszczem, gdyż wówczas tracą cały swój urok. Jak temu zapobiec? Oto mój tajemny przepis:
Składniki:
Ok. 1 kg ziemniaków
2 jajka
3 ząbki czosnku
1 cebula
1 łyżeczka majeranku
4 łyżki stołowe mąki pszennej
ok. 30g spirytusu (zapobiega
wchłanianiu oleju w ciasto)
sól w zależności od
preferencji (do smaku)
olej rzepakowy do smażenia
pieprz czarny – do smaku
śmietana 18% - jako dodatek
przy serwowaniu
Wykonanie:
Ziemniaki obrać i zetrzeć na
tarce o małych oczkach. Zetrzeć także czosnek i cebulę i zmieszać z utartymi
ziemniakami. Dodać całe jajka, mąkę, majeranek, pieprz, sól oraz spirytus.
Wszystkie w/w składniki
dokładnie wymieszać.
Na patelnie wlać olej,
rozgrzać go i przygotowaną masę kłaść
łyżką stołową.
Usmażone placki przekładać z
patelni do naczynia termicznego.
Sposób podawania:
Bez dodatków ale podając
dobry kefir jako napój. Ze śmietaną 18% dobrej jakości, np. Włocławek. Jeśli
ktoś preferuje osłodzenie placków – można podać miód pszczeli lub cukier (z
cukrem trzcinowym smakują inaczej).
Smacznego:)
ach te placki…czasem bez nich ani rusz faktycznie…;)
OdpowiedzUsuńBywają chwile, że bez placków ani rusz;)
OdpowiedzUsuńo spirytusie nie słyszałam, ciekawe
OdpowiedzUsuńDzięki niemu nie są takie nasączone tłuszczem:)
OdpowiedzUsuń